aaa4 |
Wysłany: Wto 11:52, 21 Sie 2018 Temat postu: 656 |
|
Edie z wprawa profesjonalistki skrecila cienkiego papierosa. Wciagnela ze swistem dymek i podala go mnie.
-Nastepnego wieczoru poszlam tam sama. Wlasciciel,
a zarazempedicure ursynów
, rozpoznal mnie. Mial na imie Claude.
"Przepraszam cie, Claude, za wczoraj - powiedzialam -
ale ten facet przy stole to byl naprawde kawal sukinsyna.
Nazwal mnie dziwka".
Nalalem wszystkim wina. Jeszcze minutka, a jej cycki znajda sie na wierzchu.
-Wlasciciel powiedzial: "Nie ma sprawy, nie przejmuj
sie". Wygladal na sympatycznego faceta. "Co pijesz?" -
spytal mnie. Posiedzialam tam jeszcze troche i wypilam kil
ka drinkow, ktore mi postawil, a on mowi: "Wiesz, przyda
laby mi sie tutaj jeszcze jedna kelnerka".
Edie zaciagnela sie skretem i kontynuowala.
-Opowiedzial mi o jednej ze swoich kelnerek. "Przy
ciagala facetow, ale sprawiala wiele klopotow. Lubila napu
szczac na siebie gosci. Zachowywala sie, jakby byla na sce
nie. Okazalo sie, ze kombinuje na boku. Wykorzystywala
MOJ bar do naciagania ganbanyouku
na swoja dupe".
393
-Naprawde? - spytala Sara.-Tak przynajmniej twierdzil. Tak czy owak, zaproponowal mi posade kelnerki. Dodal: "Tylko zadnych bokow!" Powiedzialam mu, zeby dal sobie spokoj, bo nie jestem jakas platna dziwka. Pomyslalam, ze moglabym wziac to zajecie, zaoszczedzic troche grosza i isc na uniwerek, zostac chemiczka albo nauczyc sie francuskiego, o czym zawsze marzylam. Zaproponowal mi: "Chodz na zaplecze, to ci pokaze, gdzie trzymamy zapasy, a poza tym mam tam stroj, ktory moglabys przymierzyc. Nikt go nie nosil, a wydaje mi sie, ze to twoj rozmiar". Weszlam wiec z nim do malego, ciemnego pokoiku, a on zaczal sie do mnie dobierac. Odepchnelam go. "Tylko jednego calusa" - prosil. "Odpierdol sie!" - powiedzialam. Byl lysy, gruby i niski, mial sztuczna szczeke, a na policzkach czarne brodawki, z ktorych wyrastaly wlosy. Rzucil sie na mnie - jedna reka chwycil mnie za dupe, druga zlapal za biust i probowal mnie pocalowac. Wyrwalam mu sie. "Jestem zonaty - powiedzial. - Kocham swoja zone, wiec nic sie nie boj!" Znow rzucil sie na mnie, ale walnelam go kolanem, wiecie gdzie. Chyba nic tam nie mial, bo nawet nie mrugnal. "Zaplace ci - obiecal. - Bede dla ciebie naprawde mily!" Kazalam mu sie wypchac. Tak oto stracilam kolejna mozliwosc pracy.
-Smutna historia - skomentowalem.
-Posluchajcie, musze leciec - powiedziala Edie. - Wesolych swiat. Dzieki za drinki.
Wstala i odprowadzilem ja do drzwi. Ruszyla przez podworko. Wrocilem do pokoju i usiadlem.
-Ty sukinsynu! - wybuchnela Sara. |
|